niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział czwarty.

                                                                
Conn stał przed kinem trzymając w dłoni dwa bilety na seans. Stresował się. Przystępował  z nogi na nogę , modląc się w duchu by się nie spocić. Miał na sobie Jeansową koszulę i czarną skórzaną kurtkę. Szyję obwiązał niedbale szalikiem , a na głowę naciągnął bordową czapkę.
- Cześć.- przywitała się niska blondynka , dając mu buziaka w policzek. Była zgrabną , o ładnej figurze , młodą dziewczyną.  Gdy uśmiechała się na jej twarzy pojawiały się dołki.
- Witaj , kupiłem już bilety, mam nadzieję ,że się nie obrazisz za wybranie filmu i miejsc.
- Nie , dziękuję ,że o tym już pomyślałeś. – uśmiechnęła się w duchu błagając by to nie była idiotyczna komedia romantyczna o tytule, który przyprawia ją o mdłości. – Chodźmy . – Złapała jego dłoń i pociągnęła w stronę wejścia. – Która sala ?
- Szósta , rząd 14 miejsca  12 i 13.
Do ciemnej sali weszli bez odzywania się do siebie. Conn, starał się zachowywać jak najbardziej naturalnie  , co przychodziło mu z niesamowitym trudem.
- Kurczę .. nie kupiłem ci nic do picia ani jedzenia! Chcesz coś ? Szybko skoczę do sklepu. – spojrzał na nią przepraszająco i myśląc ,że za takie zachowanie jest już u niej skreślony.
- Nie dziękuję Connorze. Naprawdę nie trzeba. Chyba ,że sam masz ochotę. Nie lubię jeść podczas oglądania. – ścisnęła jego dłoń i uśmiechnęła się.
- Ja też nie. – odwzajemnił gest i spojrzał na ekran , na którym pojawił się napis z prośbą o wyłączenie wszystkich sprzętów elektronicznych.
Film trwał już od 36 minut. Póki co wciąż nic się nie działo. Była to komedia o charakterze dramatu z domieszką romansu. Opowiadała o młodej dziewczynie w ich wieku, która zakochała się w żonatym mężczyźnie , o 10 lat starszym od niej samej.
- Cooonn… - szepnęła Rosy do ucha chłopaka, przyprawiając go tym samym o przyjemny dreszcz. – Nie wiem jak tobie , ale mi się nudzi. – jęknęła , próbując zwrócić uwagę na siebie .
- Naprawdę ? Myślałem ,że tylko mnie to nudzi .. Chcesz wyjść ? – spojrzał na nią i kiwnął w kierunku wyjścia. Jakaś starsza kobieta siedząca przed nimi zwróciła im uwagę , prychając niczym kot.
- Tak.
Wyszli na opustoszały korytarz, Rosy pociągnęła go za dłoń do damskiej ubikacji. Conn był bardzo zdziwiony , ale nie opierał się. Zależało mu na niej , podobała mu się więc czemu nie ?
W toalecie oparła się o ścianę i przyciągnęła go do siebie. Przygryzła wargę patrząc na niego z pożądaniem. Natychmiast objął ją w talii i zaczął namiętnie całować. Dziewczyna objęła go jedną nogą i podczas pocałunku się uśmiechnęła . Dłoń trzymała w jego gęstych blond włosach, które pod wpływem czapki się zmierzwiły.  Zaczął ją powoli całować po szyi , ich oddechy były przyspieszone ,ale nikomu to nie przeszkadzało .
- Jak dobrze ,że stamtąd wyszliśmy .- szepnęła cicho przyciskając swoje ciało bliżej jego. W odpowiedzi poczuła tylko jak przysysa się do jej szyi.  Zaśmiała się i lekko go odepchnęła.- Nie chcę malinki .
- Za późno kochana .- odpowiedział jej dumnie Conn, na co w odpowiedzi  został złapany za ramiona i odwrócony , tak by teraz to on opierał się o ścianę.
Nagle do łazienki weszła starsza kobieta, która im wcześniej zwróciła uwagę.

- Wstydźcie się ! Wstydźcie się ! Idę po obsługę ! – wyszła trzaskając drzwiami. Nie czekali ani chwili dłużej, wybiegli z łazienki trzymając się za ręce i śmiejąc głośno. Conn przyciągnął ją do siebie jedną ręką , tak by mogła przytulić się do jego boku. Pocałował ją w czoło i już w miarę wolnym krokiem ruszyli w stronę jakiejś knajpki. 

_____
Dziś krótko. Mamy jednak rozdział z Connorem. 
Trzymajcie się !